Dnia 7 maja 2025 jak co środę spotkaliśmy się w budynku Biblioteki Głównej na planszówki. Nie było to jednak zwykłe spotkanie, ponieważ tego dnia właśnie przypadł nasz pierwszy oficjalny turniej planszówkowy. Naszym debiutanckim tytułem były „Ślimaki” od wydawnictwa Galakta. I chociaż emocje po zorganizowanym turnieju wciąż nas nie opuściły, czas nieco podsumować nasz turniej, jak również opowiedzieć o jego przebiegu tym, którzy z różnych względów nie mogli do nas przybyć.

Chociaż planowaliśmy rozpocząć turniej od godziny 17.00, z kilku przyczyn niezależnych od nas zaczęliśmy mniej więcej w okolicy 17.20, a ostatni mecz zakończył się w okolicach 20.30. Na miejscu czekały już stoły z rozłożonymi pięcioma egzemplarzami gry, jak również niewielki poczęstunek w postaci ciasteczek oraz termosu z wrzątkiem do kawy czy herbaty.
W turnieju wzięło udział aż 16 zawodników, którzy zostali podzieleni na cztery stoły. Zgodnie z regulaminem turnieju rozegraliśmy jedną rundę eliminacyjną oraz jeden finał. Na plus zasługuje fakt, że przy okazji rozlosowania zawodników udało się zrobić tak, że przy każdym stole był co najmniej jeden lub dwóch graczy, którzy w grę wcześniej grali i znali zasady, oraz jedna, dwie osoby, które nie miały z grą wcześniej dużej styczności. Szczęście algorytmu losującego.

Jeśli chodzi o same gry…
Stół 1
Przy naszym pierwszym stole zmierzyli się ze sobą: Xawar grający frakcją Amazonek, Adam kierujący (a może pływający?) Piratami, Kowboj Michał oraz Krzysiu, któremu udało się wylosować frakcję Zombie.

Ze względu na to, że z graczy przy stole tylko Adam grał już wcześniej w grę, rozgrywka trwała nieco dłużej niż w przypadku większości gier, z czego też jednocześnie była bardzo zbalansowana, przemyślana i trwała całe 6 tur, przy których większość graczy miała jeszcze co najmniej jednego ślimaka. Ostatecznie zwycięstwo przypadło Adamowi ze względu na posiadanie przez niego większej ilości ślimaków od pozostałych graczy.
Stół 2
Drugi stół zdominowany był przez graczy, którzy doskonale wiedzieli, co robią. Kto na ringu? Olgierd jako Zombie, Damian grający zwinnymi Ninja, Andrzej, któremu przypadła frakcja Barbarzyńców oraz Szymon z frakcji Amazonek.

W przypadku tego stołu zaczęło się od zmowy, którym padli pierwsi dwaj gracze. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, a że i trzeci został nieco obity po drodze, było to nieuniknione, że sprawę wykorzystał całkiem nieźle czwarty, nieco mniej obity gracz. Siedzący przez większość rozgrywki dość cicho Szymon ubił w piątej rundzie pozostałego na placu boju Andrzeja i tym samym zakwalifikował się do finału.
Stół 3
Również całkiem wyrównany stół z dwójką doświadczonych graczek oraz dwoma stosunkowo nowymi grającymi. Kasia grająca Zombie, Marta, której przypadła frakcja Piratów, Sławek mający frakcję Amazonek oraz Klaudia grająca Barbarzyńcami.

Ponownie rozgrywka trwająca do samego końca szóstej rundy, w której w ostatecznym rozrachunku zwycięstwo z powodu większej ilości żywych ślimaków przypadło Klaudii. Niemniej jednak walka była bardzo zaciekła i gracze wielokrotnie konsultowali się z Sędzią rozrywek, by wystarczająco dobrze wykorzystać każdą nadarzającą im się okazję (oczywiście konsultacje tyczyły się tego, czy dane akcje są dozwolone).
Stół 4
Chociaż Panowie nieco się naczekali na swoją kolej, rozgrywka zakończyła się całkiem niespodziewanie. W narożniku walkę ze sobą stoczył doświadczony, lecz niepocieszony wyborem frakcji Ernest (trafił na frakcję Piratów), Przemek (Amazonka) oraz dwóch nowych graczy, którzy grali bez wcześniejszego przygotowania, czyli Kacper grający Kowbojami oraz Kuba z jego frakcją Zombie.

Drobna zmowa na jednego, i zombie odpadły dość szybko. We trzech, pozostała część graczy już zdołała atakować siebie względnie po równo. Ostatecznie zwycięsko z gry wyszedł Przemek.
Po zakończeniu rozgrywek grupowych i wyłonieniu czterech finalistów przyszedł czas na…
Finał!
Do walki tytanów zakwalifikowało się aż czterech graczy: Klaudia, której w finale przyszło zagrać Kowbojami, Adam grający Barbarzyńcą, Przemek z frakcją Zombie oraz Szymon z drużyną Piratów.

W przypadku finału rozgrywka trwała dość zaciekle i wszyscy uczestnicy grali bardzo agresywnie i wykorzystywali każdą możliwość odebrania przeciwnikom życia, licząc też takie taktyki jak przepychanie przeciwników na miny (sprytni ci Kowboje…).

Skupieni na sobie nie zauważyli, że na prowadzenie wysunęła się frakcja Piratów, która w wyniku tych wszystkich potyczek… nie straciła ani jednego ślimaka(!). Chociaż te bywały lekko obijane przez Kowbojów, wciąż Piraci mogli liczyć na pełen skład swojej drużyny. Ze wszystkich graczy pierwszy odpadł Barbarzyńca, by następnie dołączyły do niego Zombie. W sytuacji, w której mocno obici Kowboje mieli jednego pozostałego ślimaka z 5 punktami życia i praktycznie pełną armię Piratów, nie było mowy o zwycięstwie. Został wyłoniony zwycięzca naszego turnieju: Szymon!
Po rozgrywce finałowej nadszedł czas na rozdanie nagród. Wszystkim finalistom zostały rozdane tacki do kości, natomiast główny zwycięzca otrzymał do tego nowy egzemplarz gry planszowej Miasta Luny.




W tym miejscu bardzo serdecznie chcieliśmy podziękować wszystkim uczestnikom naszego turnieju. Mam nadzieję, że bawiliście się doskonale. Wypatrujcie kolejnych okazji do pokazania swoich umiejętności planszówkowych!
Skomentuj Robert Anuluj pisanie odpowiedzi